Hm... Mimo, że nie przepadam za zimą ( Brr ) to jednak lubię jak ona się zaczyna. Przy zmianie pory roku czuję jakieś dziwne szczęście, jakbym wyszla z klatki po bardzo długim czasie siedzenia w niej. Jakby się działo coś naprawdę nowego, pomimo, że to było już rok temu. Wiosną bardzo cieszyłam sie z lata, słońca, upałów itd. Ale pod koniec lata spodobały mi się spadające liście i coraz to bardziej gołe drzewa. Wiem, że w listopadzie będą mi się podobać platki śniegu, a zimą topniejący śnieg. To takie (nie)przewidywalne !


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz